Do czego zmierzamy?
Zdarza się, że pytają klienci nieświadomi ale kiedy zaczynam mówić o ekspertyzie finansowej…
W części finansowej audytu sprawdzam obciążenia właściciela z tytułu nieruchomości (niezapłacone podatki, brak spłaconego kredytu przez dewelopera).
Sprawdzamy zapisy umowy wstępnej podpisywanej przy rezerwacji, negocjuję, oprócz 10% podatku dochodzi kolejne 10% (wartość dodana ziemi). Ustawa jasno mówi to jest koszt sprzedającego, ale deweloper ma zapis dobrowolnej zgody, że opłata ta przechodzi na kupującego.
I sprawdzam cenę nieruchomości czy jest według rzeczywistej wartości wyceniona a nie podyktowanej popytem i mocno zawyżona cena. ( właściciel chce swoją cenę, pośrednik/agent podwyższa cenę, czasem bywa, że klient znalazł nieruchomość w internecie u 3-go z kolei pośrednika i każdy podwyższa cenę o swoją gażę.)
A co jeśli zdecydujemy za 5 lat sprzedać mieszkanie? Stracimy 20% – 30%, a to sporo…
10% więcej przy nieruchomości każdej to są spore pieniądze, ale przy powyżej 500 tys euro to są jeszcze większe pieniądze.
Teraz jasne do czego zmierza moja ekspertyza dostarcza silnych argumentów do negocjacji – najbardziej przemawiające są argumenty z tej części.